Córka Stefanii z Goldbergów i Benedykta Hertza, lekarki i dziennikarza, bajkopisarza, satyryka, aktora – i jak się przyjmuje, autora nazw podkowiańskich ulic.
Urodziła się 12 lipca 1912 r. w Wilnie, do którego sześć lat wcześniej trafili „za pracą” Hertzowie – Benedykt był m.in. redaktorem w „Przeglądzie Wileńskim”, a Stefania pracowała w szpitalu zakaźnym. Dzieciństwo Magdalena spędzała w podwileńskim drewnianym domku, nazwanym „Magdusinkiem”. Po wybuchu wielkiej wojny, gdy niemieckie władze okupacyjne zamknęły polskie pisma, w 1915 r. Benedykt stracił pracę i wrócił do Warszawy.
Córka została wraz z matką, której władze nie pozwoliły wyjechać. Było głodno, „dotychczas pamiętam smak zupy z brukwi, przynoszonej w menażce ze szpitala” – wspominała. Mieszkały przy szpitalu zakaźnym, Benedykt tęsknił za córką. W Warszawie napisał Taś-tasia, zamieszczając dedykację: „swojej Magdusi stęskniony ojciec”. Poświęcił jej też książeczkę Przygody Magdusi.
Rozłąka z ojcem trwała do 1917 r., kiedy to z obawy przed zarażeniem tyfusem Magdusia została wysłana do Warszawy i oddana pod opiekę siostry ojca. Stefania dołączyła do córki w 1918 r. i zamieszkali przy ul. Żurawiej. Gdy tylko powstała Kasa Chorych, wróciła do praktyki lekarskiej.
W 1929 r. Magdalena zdała maturę i dostała się na prawo, na Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie, gdzie na roku poznała Czesława Miłosza. Po dwóch latach przeniosła się na Uniwersytet Warszawski, a cztery lata później ukończyła studia. Magisterium z prawa potrzebne jej było do pracy w sądownictwie dla nieletnich i w Poradni Pedologicznej przy Patronacie Opieki nad Więźniami, współdziałającej z sądem dla nieletnich, a potem w opiece społecznej. „Do mnie należało przeprowadzanie wywiadu środowiskowego oraz doprowadzanie podsądnego do poradni na badania psychologiczne. Poznałam wtedy biedotę miejską i okropnie zatłoczoną dzielnicę żydowską”.
Jeszcze w gimnazjum wstąpiła do harcerstwa. Później przeszła do związanego z PPS Czerwonego Harcerstwa. W czasie studiów wstąpiła do – również związanego z PPS – Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej.
„Do tego środowiska należałam w okresie studiów i w latach następnych, aż do wybuchu wojny. […] Interesując się bardziej sprawami społecznymi niż polityką, nie będąc mieszkanką Żoliborza, brałam udział w ich akcjach („Szklane domy” mieszkańców WSM), praktykowałam w tutejszym przedszkolu. Dzięki temu zetknęłam się z ludźmi, którzy na całe życie stali się moimi wzorami”. Opisuje trudne życie warszawskiej biedy i dodaje. „Byłam młoda, więc na tym ponurym tle żyłam jednak z moimi towarzyszami dość wesoło. Nie mając odpowiedniego sprzętu, pływaliśmy różnymi łajbami po Wiśle i jej dopływach i chodziliśmy na wycieczki. Zimą spotykaliśmy się w bufecie teatru Ateneum, a właściwie małej restauracyjce znajdującej się pod salą teatralną. Piło się tam skromnie, jadło «dania barowe», tańczyło i dyskutowało”.
Częstym gościem tych spotkań był ojciec – Benedykt Hertz, lubiany przez młodych ludzi, dla których był kimś o wiele ważniejszym niż starszym towarzyszem zabawy. Jednym z nich był początkujący dziennikarz Stefan Arski (wówczas przyszły, a później były mąż).
Aż do zajęcia Warszawy przez Niemców w 1939 r., Magdalena pracowała w VII Ośrodku Zdrowia i Opieki Społecznej m.st. Warszawy na Grochowie jako opiekunka społeczna.
Wraz z kilkoma koleżankami podczas obrony stolicy ratowała rannych i woziła ich do szpitala. Opiekowały się też bezdomnymi, przybyłymi na Pragę na początku wojny. Zwolniona z pracy przez okupantów, wróciła do Podkowy.
W grudniu, będąc w ciąży, wyruszyła do Wilna, gdzie czekał na nią mąż – ekonomista i dziennikarz, Stefan Arski („Robotnik”, „Trybuna Ludu” i „Świat”). Dotarła tam z licznymi przygodami. W lipcu 1940 r. urodziła córkę, Krystynę, i wkrótce, już we troje, przez Szwecję, Rosję i Japonię, wyruszyli do Stanów Zjednoczonych.
W Nowym Yorku przyjęto ją do Szkoły Pracy Socjalnej na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, uznając jej polski stopień magistra za amerykański licencjat (wówczas w Polsce nie było licencjatów, a stopień magistra był najniższym stopniem naukowym). Po uzyskaniu magisterium wyjechała do Los Angeles, gdzie pracowała w zespole instruktorek YMCA (Young Men’s Christian Association), a potem w YWCA (Young Woman’s Christian Association), została kierowniczką przyszkolnej świetlicy, do której chodziła wyłącznie czarnoskóra młodzież.
W 1947 r. wróciła z mężem i córką do Polski. Zamieszkali przy placu Zawiszy. Krystyna po powrocie ze Stanów przez pół roku uczyła się w szkole Marii Knoff w Podkowie, a na obiady chodziła do swojej ciotki, Ireny Krzywickiej. Czasem dziadek zabierał wnuczkę do „Bachusa”.
W 1948 r. Magdalena urodziła drugą córkę, Barbarę. Obie dziewczynki wiele czasu spędzały u dziadków w „Kurzej Stopce”.
Po wojnie Magdalena pracowała w Ministerstwie Opieki Społecznej, potem w Ministerstwie Szkolnictwa. W 1957 r. Towarzystwo Szkoły Świeckiej powierzyło jej redagowanie biuletynu „Wychowanie”, który później przekształciła w dwutygodnik. Pracowała tam do 1961 r.
W 1962 r. została zatrudniona w czasopiśmie „Gromada – Rolnik Polski”. Jeździła po Polsce, zbierając materiał na zadany temat, a wnioski nie zawsze zgadzały się z polityką pisma. Równocześnie współpracowała z popularnym miesięcznikiem „Ty i Ja”. Pisała tam felietony o problemach związanych z wychowywaniem dzieci.
W 1972 r. przeszła na emeryturę i zajęła się biografią ojca, Wilki dobre i niedobre, wydaną w 1988 r. Później założyła dla rodziny teczkę zatytułowaną Przypomniało mi się, do której wkładała zapisane wspomnienia. Pomagała w wychowaniu wnuków, działała w zespole seniorów SDP. W Podkowie do końca życia brała udział w imprezach kulturalnych w bibliotece i w „Kole Podkowy”.
Zmarła w wieku niemal 100 lat, 31 marca 2012 r. Pochowana jest w grobie rodzinnym na Powązkach Wojskowych.