Krzysztof (pseudonimy: Kicior, Krzysztof Kościesza) urodził się 12 grudnia 1954 r. w Milanówku, był synem Józefa i Alicji z Jastrzębskich. Od dzieciństwa mieszkał w Podkowie Leśnej przy ul. Miejskiej. W 1969 r. ukończył tutejszą szkołę podstawową, a w 1974 Liceum Ogólnokształcące w Milanówku. Po maturze uczył się w warszawskim Technikum Kolejowym i przez pewien czas był zatrudniony jako elektryk wysokich trakcji w zajezdni EKD w Grodzisku Mazowieckim. Przy okazji zaliczył kursy rolnicze. W młodości wiele podróżował, prawie rok mieszkał w Paryżu, pół roku w Grecji, gdzie intensywnie uprawiał nurkowanie. Za granicą utrzymywał się z pracy przy produkcji wina. W tych latach trenował ju-jitsu. Pasjonowały go archeologia i astronomia.
Przede wszystkim jednak był to czas jego poszukiwań twórczych – malarskich i poetyckich (mówił, że nie pisze wierszy, tylko „piosenki” lub „teksty”). Uczęszczał jako wolny słuchacz do Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Łodzi. W 1975 r. z Piotrem Mitznerem założył grupę „Kabaret”, która urządziła kilka happeningów poetyckich w Warszawie i w Podkowie Leśnej, co wzbudziło żywe zainteresowanie Służby Bezpieczeństwa.
W latach 1976–1981 pracował jako oświetleniowiec i akustyk w warszawskim Teatrze Reduta 77 (później: Teatr na Rozdrożu).
W maju 1980 r. obaj „kabareciarze” założyli drugoobiegowe podkowiańskie wydawnictwo poetyckie Oficyna Wydawnicza PT (później: Spółka Poetów) i w ciągu kilku miesięcy ukazało się w nim dwanaście arkuszy poetyckich, w tym dwa autorstwa Krzysztofa Jaworskiego: Za cicho jest oraz Dzieci słońca i kałuży, nie bójcie się burzy. W tym czasie drukarnia Oficyny znajdowała się w Pałacu Kultury i Nauki. Wydawnictwo wznowiło działalność w 1990 r. i do 1999 wydało kilkanaście książek, między innymi tomy wierszy Agaty Tuszyńskiej, Teresy Mirgi, Piotra Müldnera-Nieckowskiego, Jáchyma Topola, Jana Skácela i Siergieja Stratanowskiego, szkic Juliusza Wiktora Gomulickiego Kępa niezapominek oraz relację Siergieja Kowaliowa Byłem w Czeczenii.
W 1997 r. ukazał się jego tom wierszy i obrazów Sposób myślenia 29549 (Spółka Poetów – Koło Podkowy), a w 2009 –Tytuł był, ale zgubiłem (Wydawnictwo Przedświt). W latach 1993–2000 często publikował wiersze w „Podkowiańskim Magazynie Kulturalnym”. W 2014 r. w Łucku ukazał się jego tom Poezja w przekładzie wołyńskich poetów. Obrazy. Wiersze Kościeszy tłumaczono też na języki rosyjski i bułgarski, ale najbardziej intensywna była jego obecność w Ukrainie z kilkunastoma entuzjastycznie przyjętymi tam wystawami (2013–2020) i przekładami wierszy. Jego poezji poświęcano seminaria uniwersyteckie. W 2016 r. otrzymał prestiżową międzynarodową Nagrodę im. Gogola.
Jako malarz miał około trzydziestu wystaw indywidualnych w kraju i za granicą. W latach 2002–2014 należał do formacji artystycznej Fabryka Sztuki.
Jest współautorem (z Agą Papis) formy dramatycznej Miłość jak SMS, wydanej przez oficynę tCHu w 2018 r. i zrealizowanej jako słuchowisko w warszawskiej kawiarni 4 Pokoje w 2021.
Jego wielką pasją stał się w końcu film. W ramach Podkowiańskiej Wideokroniki w latach 2007–2016 filmował wszystkie najważniejsze imprezy artystyczne w mieście, był w tym czasie ostatnim uczniem reżysera dokumentalisty Michała Bogusławskiego. Powstało wówczas około siedemdziesięciu zapisów filmowych. Utrwalał też spotkania z twórcami w Muzeum im. A. i J. Iwaszkiewiczów w Stawisku.
Do przejścia na emeryturę (2020) pracował etatowo w podkowiańskim Centrum Kultury i Inicjatyw Obywatelskich. Bywał kierowcą zabytkowych samochodów, m.in. na planie musicalu Polita oraz wielu filmów fabularnych (Czas honoru, Anna German, Róża, Generał Nil). Wielokrotnie brał udział w festiwalu motoryzacyjnym Verva Street Racing.
Napisał też kilka esejów, publikowanych w miesięczniku „Nowaja Polsza”, jak szkic o Teatrze Ósmego Dnia i wspomnienie o Michale Bogusławskim.
O jego poezji (i w gruncie rzeczy o nim samym) najtrafniej pisał rosyjski literaturoznawca i tłumacz poezji polskiej Andriej Bazylewski:
„Zapisy w książce [Tytuł był, ale go zgubiłem] tylko z pozoru są chaotyczne, kipiąca magma wrażeń buduje obraz tekstu, którego fragmenty są niczym reliefy albo grafika. To krzyki niespokojnej, zranionej duszy, wiersze dla odmieńców, próbujących myśleć, nieuzależnionych od zabawek cywilizacji, nienadających się na niewolników czasu i miejsca. Kościesza jest uczciwy, nie grzeszy pustosłowiem, zadufaniem i malkontenctwem (to typowe grzechy piszącej braci). Powaga tonu świadczy o jego mistrzostwie.
Poeta wyraża ból epoki, gdy wyprawiają bal ci, którzy odcinają drogę do marzeń, kiedy nadaje ton tłum ociekających pychą obywateli cywilizowanych, z mózgiem zamienionym w wodę. Jest on dezerterem ze świata konsumpcji, w którym ludzkie relacje policzone w gotówce, w którym zamiast dążenia wzwyż – powszechna przeciętność – on do tego świata nie chce wrócić. Nie chce wstępować do armii profesjonalnych cierpiętników, więdnących, uzależnionych od zewnętrznych łajdactw i od własnej słabości, tępo wycinających stare drzewa. On dawno już przestał się bać życia i boi się tylko swojej zgody, obojętności wywołanej zmęczeniem, bo czasami wyczerpuje się energia i opadają ręce.
Zgodzić się z pustką – to znaczy umrzeć. Stąd brutalność ocen i refleksy delikatności wobec bliskich. Poeta próbuje dobić się do tych, którzy nie mogą ocknąć się i gotowi są przespać życie. Przecież prawdziwe życie istnieje, tylko z jakiegoś powodu prawie zawsze obywa się bez ciebie, gdzieś obok. Z tym zagmatwanym, wycieńczonym światem czas już coś zrobić. Co konkretnie – o tym każdy sam decyduje, a zadaniem poety jest krzyk (szept, chrypnięcie): działaj póki czas”.
W wywiadzie dla „Miasteczka Milanówek” mówił: „Pochodzę z cywilizacji dzieci kwiatów, przetrwałem w prostej linii, choć jest to gatunek wymarły”.
Zmarł 5 września 2021 r. w Kaleniu. Pochowany został na cmentarzu podkowiańskim. Z trzech związków miał czworo dzieci: Konrada, Annę, Iwa i Maksa.
We wspomnieniu zamieszczonym na stronie TPMOPL napisano: „Pomagał potrzebującym. Był człowiekiem wolności i tolerancji. Nigdy o nikim źle nie mówił. Umiał się śmiać, ale nie opowiadał dowcipów”.
Oprac. PM, na podstawie:O historii, czasie teraźniejszym i przyszłości, rozmawiała Monika Rek, „Moje Miasteczko” 2001, nr 3; Podkowa, jakiej nie znacie, rozmawiała Zetha [Zofia Hempowicz], „Gazeta Grodziska” 2009, nr 24; Beata Wróblewska, Przestrzeń oswojona, „Podkowiański Magazyn Kulturalny” 1998, nr 1–2; Andriej Bazylewski, Nietitułowannyj poet, „Nowaja Polsza” 2010, nr 6; Anna Kalinowska, Sekret mongolskiej baranicy, w: tejże, Piękny mafioso z KC i inne opowiadania podróżującej po krajach bloku, BookEdit, Warszawa 2023; informacje Sylwii Krzemianowskiej (2023); archiwum własne autora.