Krystyna Miracka-Rosińska

Krystyna MirackaRosińska (19232016)

Żołnierz AK, działaczka organizacji kombatanckich

Krystyna Miracka-Rosińska (1923–2016)
Fot. archiwum rodzinne

Urodziła się 3 grudnia 1923 r. w Nadarzynie jako najmłodsze dziecko Franciszka i Michaliny z domu Majewskiej. Miała dwóch braci: Lucjana (ur. 1904) i Edwarda (ur. 1907) oraz siostrę Stanisławę (ur. 1921). Bardzo wcześnie, gdy Krystyna była w drugiej klasie szkoły powszechnej, osierociła ją matka. Praca ojca łączyła się z częstymi wyjazdami w teren (budował kościoły, zm. w 1943), tak że Krystyną zajmowało się rodzeństwo. Gdy skończyła szkołę podstawową, w 1938 r. Lucjan zabrał ją do siebie, do Podkowy Leśnej.

Do szkoły podstawowej chodziła w Nadarzynie. Na zakończenie 7 klasy na balu tańczyła ze swoim przyszłym mężem. Naukę kontynuowała w Szkole Handlowej Henryka Chankowskiego w Warszawie. Wybuch wojny przerwał edukację.

Od czerwca 1940 r. Krystyna Miracka podjęła pracę w sołectwie w Podkowie Leśnej jako referentka w Wydziale Ewidencji Ludności, a następnie w urzędzie gminy Helenów (do której należała Podkowa) w Grodzisku Mazowiecki. W następnym roku została zaprzysiężona jako „Zośka” w lokalnej strukturze konspiracyjnej – była łączniczką plutonu „Alaska”, kompanii „Brzezinki”, która w 1943 r. weszła w skład obwodu AK „Bażant”.

Ponieważ pracowała przy wyrabianiu kenkart (dokumentów tożsamości wydawanych przez władze okupacyjne), z jej pomocą udało się ocalić wielu akowców i cywilów. Wspominała, że zaczęło się to od kradzieży czystych blankietów dokumentów: „Wkładałam je za bluzkę. Jak wychodziłam, to stał zawsze Niemiec z bronią, ale szczęśliwie nigdy mnie nie rewidował. […]. Gdy już mieliśmy te druki, trzeba było zdobyć pieczęć”. Z pomocą innej pracownicy urzędu, Zofii Sudzickiej, „pożyczyły” oryginał pieczęci z tzw. wroną. Pracownik poczty w Podkowie Leśnej, Bartoszewski, w ciągu jednej nocy wykonał duplikat. Rano pieczątka wróciła do szuflady biurka wójta, Edwarda Grühna.

Nowe kenkarty wyrabiała aresztowanym żołnierzom AK, cichociemnym z Anglii, których pluton „Alaska” odbierał na zrzutowisku „Solnica” pod Grodziskiem, a po Powstaniu Warszawskim żołnierzom i cywilom, których m.in. dzięki stomatolog Irenie Klukowskiej (żonie ostatniego dowódcy AK w Podkowie) udało się wydostać z obozu przejściowego Dulag 121 w Pruszkowie i uratować przed wywózką do Niemiec. „Pan Klukowski przychodził do mnie po pracy i plik warszawskich kenkart mi przynosił. Ja to wszystko wieczorami stemplowałam wcześniejszą datą, że niby ten ktoś już mieszkał parę lat w Podkowie” – wspominała Krystyna Miracka.

Zadaniem „Zośki” było też dostarczanie broni „na hasło”, m.in. szefowi komórki wywiadu i kontrwywiadu kompani „Brzezinka” ppor. Zygmuntowi Karczewskiemu, ps. „Łysy” (broń ta służyła do wykonywania wyroków w imieniu podziemia na konfidentach), potem zaś przechowanie broni do czasu kolejnej akcji: „[…] latem , jak się w piecu nie paliło w gminie, to najlepiej było w urzędzie, bo komu by przyszło do głowy, że tam jest broń? […] a zimą czasami u księdza [Kolasińskiego], bo pozwalał”.

Przekazywała meldunki, informacje zdobyte w Urzędzie, kolportowała nielegalną prasę. Brała udział w przejęciu i ukryciu zasobnika omyłkowo zrzuconego w Podkowie Leśnej (data zrzutu wśród historyków jest sporna). Na rozkaz dr Józefa Klukowskiego, ps. „Jasieńczyk” (dowódcy „Alaski” po śmierci Henryka Walickiego, ps. „Twardy”), prowadziła rozpoznanie w majątku w Żółwinie. Ostrzegała przed aresztowaniami Bolesława Szmajdowicza, ps. „Błysk”. Po wejściu Rosjan w styczniu 1945 r. pomagała mu w ukrywaniu się także przed UB. Sama również musiała się ukrywać. Wyjechała do Olsztyna i w obawie przed aresztowaniem zerwała kontakty z rodziną. Zapamiętała, że: „Widok okropny. Dworzec się palił, wszędzie pełno było Rosjan z bagnetami, latało pierze. Żołnierze wszystko niszczyli i palili. Byłam przerażone tym widokiem”.

W grudniu 1945 r. odszukał ją w Olsztynie Władysław Rosiński, sympatia z lat szkolnych. w 1947 r. wróciła, ale do Pruszkowa, obawiając się powrotu do Podkowy Leśnej. Pracowała w dyrekcji PKS w Warszawie. W 1948 Krystyna Miracka i Władysław Rosiński pobrali się i zamieszkali w Nadarzynie. Mąż prowadził tam zakład mechaniczny. Doczekali się trojga dzieci: Adama (ur. 1949), Ewy (ur. 1954) i Mirosława (ur. 1955). W 1955 r. przenieśli się do Podkowy Leśnej i zamieszkali w domu przy ulicy Helenowskiej 16.

W latach 60. i późniejszych działała w Klubie Kombatantów ZBOWID, początkowo na terenie Podkowy Leśnej, a po śmierci przewodniczącego Bogdana Siudowskiego (1992) w Brwinowie. Brała udział w organizowaniu obozów letnich dla dzieci i młodzieży, kwater powstańców na miejscowym cmentarzu i skweru Przyjaźni Polsko-Węgierskiej. Po 1990 r. była aktywnym członkiem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. W 2007 r. otrzymała tytuł Honorowego Obywatela Gminy Brwinów. Uhonorowana została licznymi odznaczeniami, m.in. odznaką pamiątkową Akcji „Burza” i Krzyżem Armii Krajowej.

Zmarła 9 marca 2016 r. Pochowana została na cmentarzu w Nadarzynie.

Oprac. HG, na podstawie: Ireneusz Miracki, Początki władzy administracyjnej w Podkowie Leśnej, w: Wspomnienia podkowian, tom 2, TPMOPL, Podkowa Leśna 2004; Barbara Walicka, Mała historia Podkowy Leśnej. „Twardy”, Książnica Pruszkowska, Pruszków 2016; Lech Dzikiewicz, współpraca Jan Zbigniew Dunin Kawiński, Konspiracja i walka kompanii „Brzezinka” (Obwód „Bażant”, Środowisko „Bąk”), Mała Poligrafia Redemptorystów, Warszawa 2000; Nasze 40 lat, Towarzystwo Przyjaciół Brwinowa, Brwinów 2013; pamiętnik Krystyny Mirackiej-Rosińskiej, spisany pod koniec życia, w posiadaniu córki Ewy Malarczyk oraz relacja córki z 6 listopada 2021 r.