Benedykt Hertz (1872–1952)

Bajkopisarz, dziennikarz, aktor

Benedykt Hertz (1872–1952)
Fot. NAC; public domain

Pochodził ze spolonizowanej rodziny żydowskiej, jego ojciec Józef walczył w powstaniu styczniowym, za co trafił na zesłanie. Benedykt urodził się 7 czerwca 1872 r. w Warszawie. Uczęszczał do szkoły Hermana Benniego, gdzie wbrew zakazom wykładano po polsku i gdzie uczył Adolf Dygasiński, któremu zawdzięczał zainteresowanie przyrodą. Naukę przerwał po śmierci ojca (1890), podjął wtedy pracę w banku, by pomóc matce w utrzymaniu gromadki dzieci. W 1894 r. za udział w manifestacji patriotycznej w stulecie insurekcji kościuszkowskiej został aresztowany.

Po latach rozpoczął studia na wydziale filozoficznym uniwersytetu w Zurychu. w Szwajcarii poznał Stefanię Goldberg, która studiowała tam medycynę (na terenie Rosji kobiety nie były dopuszczane do zawodu lekarza). Pobrali się w 1899 r. Benedykt kształcił się także w Paryżu w École Libre des Sciences Politiques, utrzymując się z korespondencji dla lewicowej prasy krajowej. Występował dorywczo w paryskich kabaretach.

W 1905 r. wrócił do Warszawy, gdzie został sekretarzem redakcji tygodnika „Głos”, pisma radykalnej inteligencji. Po likwidacji pisma wyjechał do Krakowa, a następnie do Wilna, gdzie pracował w związanych z ruchem socjalistycznym „Kurierze Litewskim” i „Przeglądzie Wileńskim”. Stefania podjęła pracę w szpitalu w Wilnie i omal nie przepłaciła życiem walki z epidemią tyfusu. Dom, w którym mieszkali w Wilnie, nazwali od imienia córki „Magdusinkiem”. Był miejscem spotkań artystycznej grupy związanej z teatrem, w którym Benedykt spełniał się jako aktor i reżyser.

W młodości uwielbiał bajki La Fontaine’a, z czasem właśnie satyry i bajki stały się jego ulubioną formą literacką; pierwszy zbiór opublikował w 1911 r. Po zakończeniu wielkiej wojny wrócił do Warszawy i do dziennikarstwa, ale też współpracował z warszawskimi kabaretami (m.in. Qui Pro Quo) jako autor tekstów – często były to ostre satyry polityczne – i wykonawca. Jego Szopka warszawska spotkała się przychylną recenzją samego Tadeusza Boya-Żeleńskiego.

Interesował go teatr dla dzieci. „Zaczął pisać sztuki łatwe do wystawienia […]. W każdej z nich była rola dla niego samego. Grywał różnych królów migdałowych, dziadków i misie. Był w tym teatrze aktorem farsowym. Lubił szeroki śmiech, groteskę” – wspominała córka, Magdalena Arska. „Kiedy stawał na estradzie, wybierał oczami wśród publiczności w ostatnim rzędzie najbardziej nieśmiałego chłopczyka czy dziewczynkę i do nich mówił. Dzięki temu wszystkie dzieci doskonale go słyszały”. Przed wojną ukazało się jego osiem książek dla dzieci, w tym autobiograficzna Ze wspomnień samowara; wśród licznych sztuk teatralnych dla najmłodszych szczególną popularność zdobyły Trzewiki szczęścia. Jego Czupurek został wystawiony przez Juliusza Osterwę w Reducie i przez Maxa Reinhardta w Berlinie.

W latach 1926–1937 pracował w Polskim Radio jako felietonista, autor słuchowisk i recytator, współautor z Wandą Tatarkiewicz-Małkowską radiowego teatru dla dzieci (współtworzyli też teatr objazdowy). Pracę tę stracił za sanacji, którą jako zwolennik Józefa Piłsudskiego był mocno rozczarowany. Ideowo i towarzysko związał się ze środowiskiem PPS-u, bajki i satyry drukował m.in. w „Robotniku”.

Po utracie wileńskiego „Magdusinka” Hertzowie marzyli o własnym domu. W 1928 r. kupili działkę w Podkowie Wschodniej przy ulicy Sosnowej 39, na której w 1930 r. stanął mały drewniany domek, w założeniu letniskowy. Wkrótce jednak okazało się, że żadne z małżonków nie chce mieszkać w Warszawie i „Kurza Stopka” stała się na wiele lat domem rodzinnym dla Stefanii, Benedykta i Magdaleny. To tu, jak pisała córka, ojciec „w skupieniu, z uśmiechem obserwował podkowiańskie psy i koty”. „Ilekroć wracam do Podkowy Leśnej […], to jakbym z piekła do raju się przyniósł” – pisał w jednym z listów do córki. Od 1938 r. należał do Towarzystwa Przyjaciół Miasta Ogrodu Podkowa Leśna. Uznawany jest za autora nazw podkowiańskich ulic, choć Magdalena Arska twierdziła, że raczej był tylko ich pomysłodawcą.

„Ojciec zawsze wcześnie wstawał. Wszyscy jeszcze spali, kiedy ojciec zaczynał pracować w ogrodzie, ale kiedy mu się znudziło, zawsze jakieś narzędzie upadało z hukiem i to był znak, że trzeba wstawać na śniadanie” – opowiadała po latach córka. Ich ogród i dom były też miejscem spotkań familijnych i grona przyjaciół. W Podkowie Leśnej mieszkali także inni członkowie rodziny Benedykta: socjolog i historyk Aleksander Hertz, aktor i dyrektor teatrów Henryk Hertz-Barwiński, siostra Benedykta, Janina i siostrzeniec Jan Garewicz.

W 1941 r. do ich domu niemieccy żołnierze wnieśli swoich rannych, a potem go zajęli. Opuścili dom, nie dokonując zniszczeń. Hertzowie ukrywali się, tułając i pomieszkując w różnych miejscach, przygarnęła ich właścicielka „Borowina” Janina Niemyska, oddając im swoje warszawskie mieszkanie i tym samym ocalając im życie. Stefania brała udział w powstaniu jako lekarz, została ciężko ranna.

Po 1945 r. Stefania i Benedykt wrócili do Podkowy i po pewnym czasie odzyskali swój dom, zajęty przez lokatorów. Benedykt podjął współpracę z „Kurierem Codziennym”, pisał nadal bajki i tworzył antologię bajki polskiej, która wyszła po jego śmierci. Przełożył także Bajki Iwana Kryłowa. „Dziadek do końca życia mieszkał tutaj i zmarł w tym pokoju (na piętrze od strony ogrodu). Skończył pisać, postawił ostatnią kropkę na tekście Antologii bajki polskiej, położył się do łóżka i już nie wstał. Zmarł tej samej nocy” – wspominała wnuczka Krystyna Arska-Perepłyś. Był 31 października 1952 r. Benedykt Hertz spoczął w Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych. Za swoją działalność został odznaczony m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Oprac. MW, na podstawie: Podkowiański słownik biograficzny, „Rocznik Podkowiański” 1986, nr 1, Magdalena Arska, Wilki dobre i niedobre, Czytelnik, Warszawa 1988; Małgorzata Wittels, Album z Podkową, TPMOPL, Podkowa Leśna 1996; Krystyna Arska-Perepłyś, Dwie rocznice (o Benedykcie Hertzu), „Podkowiański Magazyn Kulturalny” 2002, nr 37.